W nieniejszym wpisie nasz radca prawny wyjaśnia kiedy mamy do czynienia z plagiatem. W postępowaniach sądowych o naruszenie praw autorskich pozwani często bronią się zarzutem, że nie korzystają z cudzego utworu, lecz posługują się stworzonym przez siebie utworem. W konsekwencji sąd rozpatrujący taką sprawę będzie musiał ustalić, czy utwór, którym posługiwał się pozwany może zostać uznany za utwór w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Pojęcie utworu
Przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zawierają definicję utworu. Zgodnie z tą definicją dany wytwór ludzkiej działalności musi posiadać kilka cech. Dla odróżnienia utworu od plagiatu najistotniejsza jest jednak cecha nowości, oryginalności i indywidualności.
Za przedmiot prawa autorskiego uznaje się tylko taki przejaw ludzkiej aktywności, który choćby w minimalnym stopniu odróżnia się od innych rezultatów takiego samego działania (…). Warunkiem uznania określonego rezultatu za utwór w ujęciu cytowanego powyżej przepisu jest samodzielne stworzenie przez jego twórcę oznaczonego bytu niematerialnego utrwalonego w dowolny sposób. Jednocześnie wypada zaznaczyć, że nie każdy przejaw działalności twórczej może być uznany za utwór, a jedynie tylko taki przejaw, który posiada cechę go indywidualizującą.
Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 16 grudnia 2020 r., sygn.: V AGa 652/18:
Pojęcie plagiatu
Na podstawie wyżej wskazanej definicji utworu można wskazać, że za plagiat uznawana będzie przede wszystkim taka działalność, której brak jest cech oryginalności. Należy jednak odróżnić pojęcie oryginalności od nowości. Przyjmuje się, że nawet kompilacje wykorzystujące dane powszechnie dostępne mogą stanowić utwór, o ile posiadają cechę oryginalności wyrażającą się przykładowo w doborze materiałów. Wymaga jeszcze podkreślenia, że dla uznania danego utworu za plagiat nie ma znaczenia czy osoba dopuszczająca się plagiatu robi to w sposób częściowy czy całościowy, tj. czy posługuje się jedynie częścią utworu czy jego całością.